Góra Inari i daniele z Nary
Będąc w Japonii, chcieliśmy poznać jej tradycyjną część. Doskonałym miejscem do tego, okazało się dla nas Kioto. Niska zabudowa większości budynków, duża ilość świątyń i pawilonów oraz osoby ubrane w kolorowe kimona. To wszystko sprawia, że miasto ma wyjątkowy klimat i z pewnością jeszcze tam wrócimy.
Kyoto Imperial Palace
Szczególnie góra Inari pozostanie nam nam na długo w pamięci. Znajduje się na niej kilka świątyń oraz korytarze czerwonych bram tori. Góra jest solidna i szczególnie dla Antosia wspinaczka była trudna. W dolnej części korytarze bram były wypełnione turystami. Im wyżej, tym więcej lokalnych mieszkańców. Byliśmy jednymi z niewielu cudzoziemców, którzy wybrali się na szczyt. Klimat tego miejsca był wyjątkowy i udało nam się przejść całą drogę wśród bram tori.
Szczególnie góra Inari pozostanie nam nam na długo w pamięci. Znajduje się na niej kilka świątyń oraz korytarze czerwonych bram tori. Góra jest solidna i szczególnie dla Antosia wspinaczka była trudna. W dolnej części korytarze bram były wypełnione turystami. Im wyżej, tym więcej lokalnych mieszkańców. Byliśmy jednymi z niewielu cudzoziemców, którzy wybrali się na szczyt. Klimat tego miejsca był wyjątkowy i udało nam się przejść całą drogę wśród bram tori.
Przeciwieństwem Kioto, okazała się, pobliska Nara, pierwsza stolica Japonii. Być może był to wyjątkowy dzień, lecz turystów było co nie miara. W Narze znajduje się niezwykły park, w którym na co dzień żyją daniele. To one rozsławiły miasteczko Nara. Trochę żal było nam danieli, otoczonych tłumem turystów. Niektóre nie miały już siły się ruszać. Niewiele z nich miało na tyle energii, aby oddalić się na ubocze.
Spacerując wąskimi uliczkami, trafiliśmy do ogrodów Isuen. Mieliśmy tam okazję odpocząć od zgiełku turystów i nabrać sił na dalszą wędrówkę.
Komentarze
Prześlij komentarz